Domi |
Chleb z Galantem |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2005 |
Posty: 242 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/666
|
Skąd: Posnania Metropoly :D |
|
|
|
|
|
|
Sama się zaczęłam zastanawiać jaki mam właściwie stosunek do religii. Chrześcijanką katoliczką jestem. W kościele bywam, chociaż w moim przypadku zajmuję się bardziej oprawą mszy niż przeżywaniem co się właściwie dzieje. Znam osoby które starają się z wielką wiarą podchodzić do mszy i przeżyć ją duchowo, a ja jestem zajęta szukaniem śpiewników :P co nie znaczy że nie słucham.
Nie wierzę w przypadki, uważam że wszystko dzieje się po coś, ma sens i kieruje tym ktoś. Niezależnie od tego czy to prawda czy nie, buduję w taki sposób swój świat i zapewnia mi to spokój więc nie zamieniam zmieniać poglądów.
Właściwie wszystkie prawdy katolickie akceptuję... chociaż rzekomy ślub Jezusa z Marią Magdaleną mnie zainteresował :P
Nie zastanawiam się skąd pochodzi nasza religia, liczy się dobro z niej płynące. Prawdy i wartości, bo to się liczy w życiu (idealistycznie? owszem). Teologia mnie nie interesuje, nie wiem prawie nic o innych religiach, jakoś mnie do tego nie ciągnie. Jest dobrze tak jak jest.
Cudy - w ogóle co to jest cud? Uzdrowienie? Nasza medycyna niby jest rozwinięta, ale na pewno jeszcze wiele wiedzy brakuje. Za 100 lat dzisiejszy cud będzie czymś zwykłym. w XV wieku ludzie kwiaty rosnące w lutym brali za cud, a akurat wystąpiła jakaś anomalia pogodowa. Wtedy to nawet takiego słowa pewnie nie znali :P nie kwestionuję istnienia cudów, ale myśląc racjonalnie - nie można wiedzieć absolutnie wszystkiego. Dlatego sceptycznie podchodzę do cudów. Za to lubię mówić o "małych cudach" - słoneczku, wiaterku, uśmiechu.. romantyczka :PP
No i na koniec- to co się dzieje w kościele to czasami żałosna farsa. W ogóle przeraża mnie jacy ludzie zostają księżmi... :/ konserwatyzm, niskie wykształcenie, zatajanie faktów, chwilami brak porozumienia, dziwne zawirowania (Paetz?:P)... czasami masakra. Ale nie zawsze. |
|